Chyba muszę zmienić nazwę "trening" na coś co brzmi mniej wyczynowo, bo pewnie niektóre osoby chciały by przyjechać na zbiórkę, ale się boją, bo szybko, długo, ciężko i w ogóle przechlapane. Tak więc trzeba zmienić kwalifikację słowa "trening". To już zostawiam na waszej głowie (w komentarzach lub na FB piszcie jak to się powinno nazywać). Ale do rzeczy.

16.30 CRS, na zbiórce niezawodny Michał, który dziś już wykręcił 40 km, zasłużony (dawno nie widziany) Banan i ja z sąsiadem. Trasa zaplanowana na 30 km, ale jak pan Daniel mówi 30 km, to na 100% będzie więcej (kto jeździł ten wie).
Plan prosty - zaliczyć przeprawę dwoma promami na Odrze - łupem naszym mają paść Pomorsko i Brody. Ruszamy...

Najpierw przez Krępę i do rezerwatu "Stara Odra". Wiosną jest chyba najfajniej, dużo wody, ptaszory i zielono na max. Za starą Odrą przymusowa przerwa na przejeździe kolejowym i prościutko na prom. Mieliśmy szczęście, bo podobno we Wrocławiu spuszczali zbiorniki retencyjne i mało brakowało, a promy by stały. Po Pomorsku podkręciliśmy tempo i po chwili druga przeprawa w Brodach z atrakcją turystyczną - podtopionym TOI-TOI'em. Za promem postanowiliśmy jeszcze odwiedzić przystań (chyba dla motorówek) i bunkier (wyremontowany). Na koniec przejechaliśmy koło nowej obwodnicy kolejowej Czerwieńska, oczyszczalni ścieków i lotniska w Przylepie. W sumie wyszło prawie 40 km, ale było warto.
Do zobaczenia na weekend
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz